Facebook Blinked Twitter Blinked LinkedIn Blinked

Google RAND update PINGWINEM zwany

Google Update

W kwietniu miał miejsce kolejny update silnika wyszukiwarki który nazywam google RAND update.

Czemu RAND ? Ano dlatego, że na wiele fraz wyniki są przypadkowe do tego stopnia, że na frazę bajki pojawił się w pewnym czasie artykuł z GW o tym jak jakiś polityk opowiada bajki wyborcom a na wózki widłowe jakiś doorway:) Ogólnie pełna pompa. W dniu w którym nastąpiło przesilenie update (dobre sformułowanie) na PiO powstał wątek który obserwowało kilkaset osób a kilkadziesiąt się wypowiadało. Oczywiście masa była postów „ekspertów” którym poleciało 75% pozycjonowany stron, potem okazywało się, że mają czterech klientów, byli też tacy którym spadło bardzo dużo stron ale też tacy którym tylko wzrosło. O co więc chodzi ?

Według mojej obserwacji coś zaczęło się dziać dużo wcześniej. Jakieś dwa miesiące temu zacząłem obserwować znaczący wzrost ruchu na niektórych pomniejszych stronach. W przypadku jednej był to skok z 1500 – 5000 UU miesięcznie a w przypadku drugiej z 11k do 30k UU miesięcznie. Nie do końca wiedziałem z czego to wynika bo strony pozycjonuje już od dawna, long tail działał jak należy ale teraz jakby dostał trybu turbo. Na niektóre frazy pospadały konkurencyjne strony jednak były to spadki o 1 – 2 pozycje. Ucieszyłem się bardzo bo wzrost ruchu był sympatyczny a już traciłem wiarę w to że uda się coś z tych serwisów wykrzesać.

Później długo nic się nie działo aż w okolicach 16 – 17 kwietnia znowu w ciągu dwóch trzech dni ruch podskoczył – w jednym przypadku z 150 UU do 450 UU dziennie. Co ciekawe nie był to skok związany z sezonowością czy tym że padał akurat grad. Ruch na wyższym poziomie pozostał. Nice
Znowu parę dni spokoju no i nadszedł pamiętny 25 kwietnia w którym cała masa ludków zaczęła zwijać biznes. Wiele stron po prostu spadło w wynikach tak jakby google nałożył na nie filtr. Pospadały na większość fraz poza 50 czy nawet poza 100. No i wtedy zacząłem płakać a że jestem panikarzem nie zauważyłem że ogólnie wszystko wzrosło +20% a spadły tylko dwie strony i to moje własne 🙂 Zacząłem się bawić w Sherlocka Holmesa SEO no i co chwile zmieniały mi się wnioski:

strony ciśnięte preclami – tak dwie które poleciałby były dodawane do ogólnodostępnych precli ale masa innych stron które nie poleciały też była tak ciśnięta. Nie trafione
SWLe – nie trafione kompletnie
przeoptymalizowane witryny – ten argument miałem na uwadze dość długo – obie witryny robiłem jakieś 2 -3 lata temu i używałem we wszystkich meta takiego chamskiego spamu w rodzaju: słowo kluczowe – portal słowo kluczowe zaprasza na słowo kluczowe 🙂 Wiem, wiem hardcore ale na czymś musiałem testować. Jednak jak się okazało robiłem tak też dwie inne witryny i one podskoczyły.

Oczywiście zgodnie ze sztuką nie robiłem nic z linkowaniem ale przy okazji przejrzałem swoje strony i byłem przerażony jaką czasami ignorancją się wykazywałem przy optymalizacji. Zamiast płakać poprzerabiałem sobie podstrony, zmienne, pozmieniałem title tu i ówdzie gdzieś dodałem nawet nagłówki:). W sumie taki update zawsze działa jak oczyszczenie i pozwala na dłuższą refleksję 🙂

Jedyne do czego byłby skłonny się przychylić to do tego że google jakby straciło część danych o witrynach i o linkach prowadzących do nich lub po prostu je odświeżyło. Pojawiły się w indeksie podstrony które kasowałem jakieś 2 -3 lata temu, oczywiście teraz pojawiała się 404. Poza tym poleciały mi witryny które linkowałem na początku z publikera i addera i leciało to dość dobrze. Było to na początku 2010 roku, potem lista katalogów się kurczyła skuteczność malała linki spadały. Strony jednak się trzymały. Potem praktycznie nic nie robiłem i właśnie te witryny pospadały. Nie wiem czy dobrze to tłumacze ale to tak jakby google trzymało pozycje mając w pamięci linki sprzed 2 -3 lat, nagle je odświeżają i stwierdzają: WTF – do tej strony linki już nie prowadzą – trzeba mu d…walić 😉

Przeczytałem też: http://insidesearch.blogspot.com/2012/04/another-step-to-reward-high-quality.html i troszkę (tak tyci pinici jak mówi moja córka) z tego jest prawdą:

Google lubi treść a nie lubi stronek które agregują różnego rodzaju treści z youtuba itp. – to chyba logiczne bo jaka to treść ale mi dwie witryny składające się tylko z filmików podskoczyły chociaż widziałem że konkurencja też podskoczyła bo mieli dużo treści.
Google przestał lubić precle – no te o tematyce od wibratorów do zabawek dla dzieci na 100% ale resztę nadal kocha.
Google dowali stronom które mają dużo podstron a na nich mało treści – no to chyba algo mnie omija szerokim łukiem
Google nie lubi witryn stosujących cloakingi, przeoptymalizowanych linkowanych z swli – w tym przypadku to chyba w google ktoś zamiast wpisać do zmiennej $like_cloaking zamiast false wpisał true 😉
Google będzie wywalał z wyników podstrony które są skaszowanymi (fajna lokalizacja słowa 🙂 wynikami wyszukiwarki na stronie – tu się zgodzę, część takich witryn które były linkowane na treści których nie ma na stronie a są jedynie wynikami zapytania w wewnętrznej wyszukiwarce strony poleciała. To bardzo słuszne i zgadzam się z tym !

Wszystkie te przemyślenia są i tak o kant du..y bo wydaje mi się że przyczyna jest bardziej prozaiczna czyli błąd w algorytmie. W szerszej perspektywie sprawdziłem kilkanaście stron i trudno znaleźć powiązanie między nimi. Są w śród nich te w których jest skopana optymalizacja i takie w której optymalizacja jest na najwyższym poziomie. Są witryny przeoptymalizowane, robione najróżniejszymi swlami statycznie i rotacyjnie, preclowane i katalogowane. Co ciekawsze w przypadku dwóch klonów tej samej bazy – strony postawione na tym samym hostingu w tym samym czasie, domena zaparkowana u tego samego dostawcy i jedna podskoczyła a druga poleciała w odchłań. Co gorsza obie nigdy nie były pozycjonowane ani linkowane – zapomniałem o nich.

Niejako u mnie częściowo potwierdza się teza, że to błąd bo po jakiś trzech tygodniach bez żadnych działań z mojej strony, część pozycji zaczyna wracać. Jedna ze stron to tak skacze codziennie o 20 pozycji w górę. Przed update była na 7 miejscu na frazę potem 220 miejsce po dwóch tygodniach 100, potem codziennie 90,80, znowu 90, 60, 40 a teraz jest na 25 miejscu i cały czas się przesuwa. Jednak brak paniki, robienia 301, ściągania linków w przypadku zmiany algo się opłaca.

Są jeszcze inne przesłanki potwierdzające moim zdaniem że był to fail. Pierwszą z nich jest to, że do topu wypłynął totalny śmietnik: obleśne precle z tematyką „bez tematyki”, webmini a co gorsza pokazały się doorwaye, dziwne przekierowania, strony z cloakingami i fora z wpisami xrummera. Trudno to nazwać porządkiem w serpach – podejrzewam też że wiele osób zamarło jak zobaczyli że wypływają ich doorwaye a wcześniej wmawiali klientom że działają czysto. Wstyd musi być też tym kolesiom z google którzy ciągle mówią o high quality a na mega trudne frazy wyskakują strony które są puste albo są przekierowaniem. Drugą przesłanką za google random fail jest to co dzieje się w innych Państwach. Piszczeli w Helmutowie a tam jak wiadomo seo jest drogie i niezbyt fajne, jęczały żabojady a ich najbardziej hradcorowe seo to tak jak u nas rozumie się white hat 🙂

Widać także, że powoli zmieniają się PR na niektórych stronach i masakrycznie puchnie site w gotlinku a ilość domen spada – co to oznacza wszyscy zainteresowani wiedzą: BANY

Oczywiście nie jest to mega dogłębna analiza i uważam, że nie był to zły update (chociaż jakiś wielkich zmian na „+” nie zauważyłem) jednak pojawiło się sporo bugów i teraz powoli wszystko wraca do normy – czyli na zachodzie bez zmian. Pragnę także podkreślić że jako taki update nie jest całkowicie skaszaniony a opisywana przeze mnie sytuacja dotyczy tylko paru procent stron ! Reszta stron czy wyników wygląda dobrze 🙂

Autor: Michał

Ninja e-commerce specjalizujący się głównie w SEO, kampaniach display, contencie oraz tematach infrastrukturalnych. W wolnych chwilach coś sobie pokoduje w PHPie czy innym Pythonie

Komentarze (6)

  1. No nie wiem czy wie co robi. Czarny PR nie śpi i niebawem ktoś wpadnie na pomysł by wywalić z wyników stronę konkurencji. Czy to trudne? wystarczy zyskać 1000 linków SWL-em i podlinkować na otro.

    • No to trochę zbyt daleko idące wnioski – sprawdzone w mln punktów gotlinka na jednym z prywatnych projektów i wierz mi że gdyby tak dało radę to już by w google nie było agencji seo na frazę pozycjonowanie. Niestety wbrew temu co napisałeś na swojej stronie pozycjonowanie nie jest aż takie proste 🙂

  2. „Google przestał lubić precle – no te o tematyce od wibratorów do zabawek dla dzieci na 100% ale resztę nadal kocha.” Masz coś do precli z wpisami dotyczącymi wibratorów :)?

  3. Tak, trzeba przyznać że ten update jest raczej nietrafiony. Dużo kiepskich stron poszło do góry a naprawdę dobre pospadały. Poza tym chyba ten update chyba otwiera drogę dla „negatywnego seo” w celu zabijania konkurencji.

Pingbacks list

Leave a reply